Zawody życia

Masz tak czasem, że jedziesz sobie macedońskim pekaesem w nocy i nagle pojawia się myśl, którą czujesz, że potrzebujesz zapisać? Więc notujesz w notatniku i czujesz się jak Hemingway w podróży. Tak mi się właśnie teraz przytrafiło. Piszę te słowa w drodze prosto z jednych zawodów na drugie. A propos Hemingwaya, przed chwilą na alpejskich Britishach wypchnął mnie z podium Andy – pilot o wyglądzie, może nie tyle Hemingwaya, co Świętego Mikołaja. A i ja siwego włosa w swojej brodzie jak się przyjrzę to znajduję. I właśnie ta myśl, która mnie uderzyła i do której w końcu zmierzam, tej siwizny dotyczy:

Paralotniarstwo odmładza

British Sport Class Championships 2021 - podium
Podium British Sport Class Championships 2021 w Gemonie, Włochy

Tak jak nie zawsze czuję, że łatwo się czytelnikowi mojego bloga utożsamić z autorem, tak tym razem wiem, że wielu odbiera to jak ja. Paralotniarstwo odmładza, zawody odmładzają. Kiedy przed dziesięciu laty wkręcałem się w żywiecką ekipę, to traktowali mnie jak młodziaka. I przez te całe latanie, ja nadal mentalnie jestem chłopaczkiem, który się ściga z kolegami po podwórku. Który sport ci to da, no który?

Nudny sentymentalizm, dawaj wyniki

Tak więc w tym sezonie zająłem już 5. miejsce na polskich, 4. na brytyjskich i zmierzam do relacji z ukraińskich. Węgier Janos Barna i Ukrainiec Mykola Balaban w tym tygodniu rozegrali najlepsze zawody w życiu. Ja byłem trzeci.

Najlepsze latanie w tym roku. Do tej pory nie wiem czy latam w Kruszewie dobrze, bo tak bardzo lubię tam latać, czy lubię tam latać dlatego, że tak dobrze mi idzie.

5, 4, 3…

Pozostał jeszcze Serial Cup. Nie lubiłbym latania w dolinie Sočy, gdyby nie to, że jest tu tak fajnie. Drugie miejsce by było nawet awansem o pozycję z poprzedniego roku. Tak to sobie wykalkulowałem dla podtrzymania serii, a wylądowałem na 64. miejscu. Co prawda poszedł de facto jeden task, zawody były raczej mało udane, większość czasu spędziliśmy blisko ziemi (jak widać poniżej), ale niesmak pozostał.

Zawody życia

Tak sobie sprytnie wymyśliłem ten dwuznaczny tytuł planując, że pojadę na tym motywie – zawód na zawodach, hue, hue. Ale jakoś nie mam dziś ochoty na tandetne metafory. Jesienna melancholia. Trzeba uważać, bo może się człowiek zagapić i rach-ciach umiera ze starości nieszczęśliwy. Od czasu do czasu lepiej kontrolnie stanąć z boku, jak w opowieści wigilijnej i popatrzeć z dystansu. Tak patrzę i mi się to wszystko nawet podoba.

A jeśli akurat jesteś podłamany, pamiętaj, że prawie wszyscy się łamiemy, ale potem jest lepiej.


Obiecuję, że następny wpis będzie przydatny i ciekawy. Jak chcesz, to dam Ci znać mailem:

Kuba Sto

Entuzjastyczny przelotowiec i zawodnik. Niezłomny wyznawca klasy sport. Były i przyszły członek kadry narodowej. Napinkowiec.

4 komentarze

  • Ziółek 3 lata temu

    64 = 2 * 2 * 2 * 2 * 2 * 2

  • Wojtek 3 lata temu

    Oj tak, latanie odmładza. Choć ja, to chyba po prostu nigdy nie dorosłem …

  • Kiciuś 3 lata temu

    A ja brodę mam białą, a te kila włosów na głowie ciemne – o co kamon!? Staro-młody?

Dodaj komentarz