Przygotowanie mentalne do Paralotniowego Pucharu Świata
„Mój okres przygotowań do pierwszego w tym sezonie Pucharu Świata obejmował wiele nielotnych zimowych dni, podczas których zastanawiałem się nad moimi celami na te zawody.” – tak zaczyna się tekst Jamesa Bradleya, który tak mi się spodobał, że aż poprosiłem go o zgodę na publikację tutaj polskiego tłumaczenia. Proszę:
Staram się oddzielać jakość mojego latania od wyników. Mogę polecieć bardzo dobrze w jednej części konkurencji, a gorzej na reszcie trasy. Na tym etapie mojego rozwoju zawodniczego dzieje się tak często. Choć może to skutkować kiepską pozycją w dniu, w którym większą część trasy leciałem dobrze, to jeśli spojrzę na to po prostu jako na porażkę, to nie wyciągnę odpowiedniej lekcji. Muszę się uczyć z tego, co poszło dobrze, jak również z tego, co nie wyszło. Na wyniki ma również duży wpływ to, kto jeszcze jest w wyścigu i jak oni polecieli. Występ, który dałby mi zwycięstwo na małych zawodach, może wystarczyć na zaledwie 30. miejsce na PWC. Nie definiuję więc celów w kategoriach zajętego miejsca czy zdobytych punktów.
Mam pewne „przypadłości”, którymi chciałbym się zająć, definiując odpowiednio moje cele. Jedną z nich jest emocjonalne nakręcanie się i podejmowanie impulsywnych decyzji. A one rzadko są dobre. Drugą jest latanie zbyt wolno, co oznacza przede wszystkim zbyt długie pozostawanie w noszeniach, po tym jak już zaczynają słabnąć. W dzień z dobrą termiką ci, którzy wcześnie odchodzą z kominów, dolatują w mocną część kolejnego noszenia. Jeżeli kręcę dłużej w słabym kominie, po prostu zostaję w tyle.
Mam dosyć pokaźną listę celów, ale jest ona zbyt długa, by pamiętać o wszystkich podczas konkurencji. Po wypisaniu ich spróbowałem skoncentrować je w kilka pojedynczych słów, które mogę umieścić na moim kokpicie. Słów, które oddają istotę problemu (te wypisałem poniżej).
Cele:
- Zachowuj spokój w powietrzu.
- Zauważaj i doceniaj piękno każdego lotu.
- Staraj się, aby twoje działania były zamierzone i precyzyjne.
- Zauważaj błędy bez osądzania ich. W razie potrzeby wprowadzaj korekty. Dobre plany pozostają dobrymi planami, nawet jeśli się nie sprawdzą danego dnia, podczas gdy złe plany są złymi planami i wymagają wprowadzenia zmian następnym razem. Trzeba nauczyć się je rozróżniać.
- Unikaj nawykowych ruchów w aktywnym lataniu. Bądź ożywiony. Ciało luźne, ręce zawsze lekko w ruchu.
- Podobno Boom 10 to czysta radość w powietrzu. Kochaj go.
- Bądź w rytmie z tendencjami dnia, zarówno tymi szybkimi, jak i wolnymi. Antycypuj zmiany, zamiast reagować na to, jak już nastąpią.
- Obserwuj reakcje swojego ego na sukcesy i porażki w trakcie taska. Pozwól im przeminąć.
- Bądź przygotowany na opuszczenie noszenia na tyle wcześnie, aby nadążyć za tempem dnia, to znaczy, bądź świadomy swojej tendencji do pozostawania w kominach zbyt długo, po tym jak osłabną.
- Nie przegap momentu, w którym dzień zaczyna się „kończyć”, co się tutaj zdarza. Gdy już nie ma oznak termiki, pozostań w słabych noszeniach, jak długo się da, jeżeli lecisz z wiatrem. Gdy już wejdziesz na ostatnią prostą, nie schodź już z kursu, bo tylko stracisz pozycje.
- Ciśnij wystarczająco speeda, aby nadążać – lub więcej.
- Bądź panem każdego ruchu, każdego wyboru, każdego lotu. I codziennie ląduj z takim przeświadczeniem, bez względu na wynik.
- Blisko ziemi bądź trochę bardziej ostrożny, niż sądzisz, że powinieneś być.
Możliwe jest umieszczenie tych celów w abstrakcyjnych kategoriach, takich jak pozostań świadomy czy bądź bezpieczny, ale na mnie takie sformułowania nie działają.
Proponowane słowa kluczowe na kokpicie:
-
Oddychaj
oddychanie przeponą. Wydech dłuższy niż wdech.
-
Piękno
piękno wizualne i zmysłowe oraz sportowa radość z latania
-
Luźna twarz
obserwuj kiedy napinasz twarz i rozluźnij ją. Będzie to bodźcem dla innych zmian fizjologicznych
-
Prędkość
tempo wyścigu – znaj je, nadążaj za nim, dostosuj się.
-
Przewiduj
nie reaguj na zmiany warunków dopiero wtedy, jak już nastąpią
-
Dyscyplina
nie pozwól, aby decyzjami kierowały emocje
-
Akceptacja
wszystkiego co się dzieje. Nie miej poczucia dumy, gdy coś idzie dobrze, ani złości na siebie, gdy coś idzie źle.
Wszystkie te słowa są ważne, ale lista jest zbyt długa, żeby z nią lecieć, więc będę eksperymentował z trzema lub czterema na raz. Podejrzewam, że niektóre z nich będą mi przypominały o innych, np. jeśli Luźna twarz przypomni mi o Akceptacji, mogę usunąć Akceptację z listy.
Teraz czekam na mój lot do São Paulo.
Po powrocie, James opisał te zawody dla Hang Gliding & Paragliding Magazine. Podobał mi się zwłaszcza fragment:
Na zawodach jestem na misji: to mój osobisty wyścig po mistrzostwo. Dla mnie, to najlepszy rodzaj zabawy. Kiedy ludzie mówią „latam dla przyjemności”, myślę, że to znaczy że wolą na takiej misji nie być . Rozumiem to. Każdy lubi co innego.
Ale resztę zostawiam już zainteresowanym. Thank you.
Jak chcesz, to dam Ci znać o kolejnym wpisie na blogu: